Zarabianie w internecie nigdy nie było tak łatwe...
Autorem artykułu jest Mateusz Makles
Na pewno nie raz natknąłeś się na oferty typu "zarabianie przez internet" bądź "dobrze płatna praca w domu". W internecie bowiem aż roi się od pomysłów, a jeden prześciga drugi w swojej błyskotliwości. Czasami ta błyskotliwość okazuje się jednak szczytem głupoty, a z naszych wirtualnych gór złota pozostają tylko marzenia.
Od czego zacząć naszą przygodę z zarabianem w sieci? Możemy spróbować od najprostszych, ale mało dochodowych sposobów. Należą do nich klikanie w banery, wyświetlanie reklam (tzw. surfbary) czy odbieranie płatnych e-maili i wypełanianie ankiet. Prawda jest jednak taka, że na tych sposobach nie zarobimy nic. Są one skontruowane tak, że zanim osiągniemy minimalny próg do wypłaty, zdążymy się już zestarzeć. Dość modnym sposobem w ostatnim czasie były również łańcuszki z darowiznami, za pomocą których ludzie przelewali sobie na konta bankowe po 5 zł. Mało tego, że zarobek mizerny to w ten sposób narażamy się jeszcze na konflikt z prawem, gdyż tego rodzaju praktyki są nielegalne.
Podejmując jakąkolwiek czynność zarobkową w sieci musimy przede wszystkim uważać, aby nie paść ofiarą oszustów internetowych, którzy w umiejętny sposób wykorzystują desperację ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. Za przyłączenie się do ich "cudownego" programu obiecują świetlaną przyszłość, jednakże rzeczywistość szybko ją weryfikuje. Wszystkie sposoby skonstruowane według schematu: kup teraz - użyj - zarabiaj to raczej teorie, zbudowane na bazie multi level marketingu. Nawet jeśli uda nam się kogoś namówić do udziału w programie to i tak nie ma nigdzie na świecie ludzi, którzy byliby tak zdyscyplinowani, aby przesterzegać w 100% zasad piramidy mlm. Efekt jest taki, że osoby na dolnych poziomach rejestrują się, ale po pewnym czasie zostają zostawieni sami sobie, nie dają rady zaistnieć w gąszczu internetowym, zniechęcają się i rezygnują. Oczywiście wydanych pieniędzy nikt im już nie zwróci. Zarabiają więc ci, którzy znajdują się na szczycie całej góry lodowej, która mimo, że ciągle topnieje u podnóża, to na szczycie ma się bardzo dobrze - mówiąc wprost - zarabiają twórcy piramidy, "płotki" odpadają, a biznes się kręci.
Jakie metody zarabiania w sieci są zatem skuteczne?
W sieci nie da się zarabiać z dnia na dzień. Trzeba posiąść pewną wiedzę i umiejętności, które, rozwijane, przyniosą oczekiwany efekt. Przede wszystkim musimy znać podstawy dotyczące tworzenia stron www, liznąć nieco pozycjonowania i umieć stworzyć interesującą treść, która zapewni dopływ stałych klientów. Dopiero z takim zapleczem możemy pokusić się o zarabianie na reklamie. Najlepiej będzie, jeśli wybierzemy najlepszych - czyli na przykład program Google Adsense bądź znane polskie platformy reklamowe jak Novem czy Netsales. Najprostszym sposobem na zarobek będzie zamieszczenie na naszej stronie linków i banerów reklamodawcy. Za każdy klik otrzymamy od kilku groszy do kilku euro. Jeśli ktoś dysponuje możliwościami zapewnienia dużego ruchu na stronach, może zarobić dziennie nawet kilkadziesiąt złotych. Wszystko zależy od naszej pomysłowości na serwis internetowy. Jeśli mamy interesujące hobby czy unikalne umiejętności, możemy stworzyć bloga lub fotogalerię, gdzie będziemy regularnie zamieszczać nowe treści. Ludzie zmęczeni są dziś banałami i ogólnikami płynącymi z wyszukiwarek, poszukują konkretu i unikalności. Jeśli potrafisz to wykorzystać, to jesteś na drodze do sukcesu. Wystarczy, że dopasujesz oferowane przez reklamodawców banery czy linki do wyglądu i tematyki twojej strony, a kliknięcia będą odbywały się regularnie. Jeszcze więcej zarobisz na tzw. leadach czyli zachęceniu użytkownika do skorzystania z oferty. Musi on na przykład podać podstawowe dane o sobie, aby wziąć udział w konkursie - za każdego leada dostaniesz od kilku do kilkudziesięciu złotych - w przypadku formularza kredytowego banku. Szkoda czasu na zastanawianie się - skoro inni zarabiają - możesz zacząć i ty.
Nowa sieć afiliacyjna. Wypłaty co 2 tygodnie.
Bardzo wysokie konwersje.
Kliknij tutaj
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl